Przejdź do głównej treści

Muzeum Narodowe w Poznaniu

Close
A A A

Ukrzyżowanie, Niderlandy, 2. poł. XV w.

Temat śmierci Chrystusa od wieków inspirował malarzy, stanowiąc dla nich potężne wyzwanie artystyczne. Ukazanie niemal nagiego ciała Jezusa rozciągniętego na belce krzyża wymagało znajomości anatomii człowieka, a wraz z nią opanowania trudnej sztuki proporcji.

Dzieło anonimowego artysty z Niderlandów pochodzi z pogranicza dwóch epok: średniowiecza, które dodawało wartości przede wszystkim symbolicznej treści obrazu oraz renesansu – wydobywającego z kolei umiejętności warsztatowe twórcy i szukającego pretekstu, by dać wyraz humanistycznym ideom. W tym obrazie widzimy, że jego twórca nie był jeszcze dostatecznie zaznajomiony z nadchodzącymi z Włoch renesansowymi prądami i obrał wariant średniowieczny. Kompozycję dzieła podzielił na dwie części, wyraźnie odseparowując sferę ziemską od niebiańskiej. Do tej pierwszej przypisał grupę opłakujących Jezusa: Matkę Bolesną w otoczeniu Jana i Marii oraz klęczącą Marię Magdalenę, żołnierzy i gapiów, a do drugiej – ukrzyżowanych Jezusa i dwóch łotrów, wiszących po obu Jego stronach. Artysta dominującą uczynił figurę Jezusa, która ogniskuje całą kompozycję. Jest ona jak zwierciadło, w którym symetrycznie odbijają się ciała złoczyńców: po prawej stronie Jezusa spokojny, dobry łotr Dismas, a po drugiej – wykręcony w konwulsjach Gestas. Na łagodnie zwieszonym ciele Chrystusa skupiają się spojrzenia większości zebranych, a krzyż, na którym się ono rozpina, wyznacza oś kompozycji i tym samym nadaje jej porządek. Każda twarz jest w zasadzie indywidualnym studium charakterologicznym. Artysta z dużą dbałością starał się różnicować reakcje publiczności na ten mistyczny spektakl paschalny – przejście Jezusa ze śmierci do życia.

Silne zaakcentowanie rozciągniętego ciała Jezusa jest tutaj nie tyle nawiązaniem do renesansowego antropocentryzmu, co raczej echem głębokiej tradycji przedstawiania Chrystusa jako Bożego instrumentu, który przywrócił zmąconemu grzechem światu pierwotną harmonię. Wedle słów św. Bernarda z Clairvaux: „Oblubieniec stał się cytrą dla ciebie, jako że krzyż jest drewnem, a ciało Jego rozciągnięte zostało jak struny na powierzchni drewna. Gdyby bowiem nie został rozciągnięty na drzewie, nie wydałby niczym cytra dźwięku słów, które możesz słuchać z tak wielką przyjemnością”. Rolę słowa podkreśla z kolei oryginalna zachowana bordiura, obiegająca ramę obrazu, z wykonanymi XV-wieczną majuskułą fragmentami wersetów Starego Testamentu odnoszącymi się do proroctwa o Ukrzyżowaniu Chrystusa (Iz 53,5–12 oraz Ps 69,22).

Autor tekstu: Kinga Sibilska