Chrystus w Emaus, 1909

Wizerunek Chrystusa – sacrum zamknięte w skrzyni. Otoczone styropianem, wypełniaczami, przywołującymi kontekst zazwyczaj obcy muzealnemu widzowi: materialność dzieł, ich bezpieczeństwo, przechowywanie, transport – swoiste profanum. Dziś czar wielu ukraińskich kolekcji i zabytków skrywa się za taką zasłoną, przypominając o swojej materialnej kruchości. Ani artystyczna, ani treściowa moc nie obroni dzieł przed uszkodzeniem, zdewastowaniem, bezmyślnością lub złą wolą człowieka. Równocześnie wizerunek Chrystusa w tej nietypowej oprawie może być dalekim echem prawosławnych ikon – tych wystawianych do adoracji na specjalnych drewnianych pulpitach podczas cerkiewnych uroczystości.

Chrystus w Emaus z 1909 r. to pierwsza z trzech realizacji tego ewangelicznego tematu (Łk 24, 13–32) w twórczości Malczewskiego. To wersja wyjątkowa, bo całkowicie pozbawiona narracyjności, rodzajowości. Całą uwagę skupia majestatyczna postać Zmartwychwstałego – zmonumentalizowana, rozświetlona jakby wewnętrznym blaskiem – i prosty gest łamania chleba. Całkowicie pominięto tu ewangelicznych świadków zdarzenia: uczniów właśnie uciekających z Jerozolimy po dramatycznych wydarzeniach męki Jezusa. Pogrążeni w beznadziei, nie rozpoznali swojego mistrza – dopiero ukazany na obrazie symboliczny gest otworzył im oczy i dał wiarę w Zmartwychwstanie. Uczniowie pojawiają się natomiast w późniejszym tryptyku Malczewskiego z 1912 r. (dziś w zbiorach MNW https://cyfrowe.mnw.art.pl/pl/katalog/508045) – tam otrzymują aluzyjną, pozareligijną postać polskich sybiraków w katorżniczych szynelach, symbolicznych żołnierzy-tułaczy, odzyskujących wiarę w wolność ojczyzny i powrót do domu. We lwowskim wizerunku Malczewski inaczej rozdaje role: uczniów nie ma, zatem niosący nadzieję gest łamania chleba i przenikliwe, pytające spojrzenie Jezusa skierowane są wprost do widza. Ponadto w rolę Chrystusa wciela się sam artysta, nadając Zbawicielowi własne rysy. Tego typu kłopotliwe, „autoreligijne” obrazy w twórczości Malczewskiego mogą budzić sporo konsternacji – artysta przypisuje sobie rolę nie tylko mistrza, ale i kapłana, wręcz demiurga, o boskim posłannictwie w dziedzinie sztuki. Jednak być może, obok tej ekstrawagancji, warto dostrzec całkiem poważne pytanie, które stawia sam Malczewski: czy wierzysz w sens wydarzeń? W kres niedoli i tułaczki? W odrodzenie, zmartwychwstanie? Wszak sam wielokrotnie mówił do swoich uczniów: „Malujcie tak, żeby Polska zmartwychwstała”. Pytania aktualne kiedyś, ale niezwykle żywe i dzisiaj. To my mamy spojrzeć w twarz i uwierzyć zwiastunowi nowego życia.

oprac. Zuzanna Sokołowska

 

CHRIST IN EMAUS

The image of Christ – the sacred locked in a chest. Surrounded by Styrofoam, fillers, evoking a context usually alien to a museum visitor: the materiality of the works, their safety, storage, transport – the profane of sorts. Today, the charm of many Ukrainian collections and monuments is hidden behind such veils, reminding us of their material fragility. Neither their artistic force nor their message can shield the works from damage, devastation, thoughtlessness, or human ill-will. At the same time, the image of Christ in this unusual setting may be a distant echo of Orthodox icons, displayed for veneration on special wooden desks during Orthodox church ceremonies.

Christ at Emmaus from 1909 is the first of three renditions of this Gospel theme (Lk 24:13–32) in Malczewski’s oeuvre. This is a unique version, because it is completely stripped of narrative and genre nature. All attention is focused on the majestic figure of the Risen One, monumental and lit up as if by an inner glow, and the simple gesture of breaking bread. The witnesses to the event as described by the Gospel, the disciples fleeing Jerusalem after the dramatic events of Jesus’ passion, are left out. Plunged in hopelessness, they did not recognise their master. It was only the symbolic gesture shown in the painting that opened their eyes and triggered their faith in the Resurrection. The disciples, on the other hand, appear in a later triptych by Malczewski from 1912 (now in the collection of the National Museum in Warsaw https://cyfrowe.mnw.art.pl/pl/katalog/508045). There, they are depicted as allusive, non-religious figures of Polish exiles to Siberia, in prisoners’ overcoats. They are, then, emblematic of exile soldiers regaining their faith in the freedom of their homeland and their return home. In the Lviv painting, Malczewski assigns the roles differently: the disciples are absent, so Jesus’ hopeful gesture of breaking bread and his penetrating, questioning gaze are addressed directly to the viewer. Moreover, the role of Christ is played by the artist himself, who depicted the Saviour with his own facial features. This type of perplexing, „auto-religious” imagery in Malczewski’s work can cause a great deal of controversy. The artist ascribes to himself the role not only of a master but also that of a priest, if not demiurge, with a divine mission in the realm of art. Perhaps, however, alongside this excess, it is worth noting the quite serious question posed by Malczewski himself: Do you believe in the meaning of events? Do you have faith that there will be an end to misery and wandering? Do you believe in a rebirth and a resurrection? After all, Malczewski himself repeatedly told his disciples: „Paint in a way that will make Poland rise from the dead”. The above questions, topical in the past, have not lost their urgency today. It is us who are to look into the face and believe the herald of a new life.

Ed. Zuzanna Sokołowska

 

ХРИСТОС В ЕМАУСІ

«Христос в Емаусі», 1909

Зображення Христа — це прихований у коробці sacrum. Оточує його пінопласт та шпаклівка, що асоціюються з контекстом, зазвичай чужим музейному глядачеві — це своєрідний profanum. Сьогодні чарівність багатьох українських колекцій і пам’яток ховається за такою завісою, нагадуючи нам про їхню матеріальну крихкість. Ні художня, ні змістовна сила не може захистити твори мистецтва від псування, руйнування, легковажності чи людської недоброзичливості. Водночас образ Христа в такому незвичному обрамленні може бути далеким відгомоном православних ікон на аналої, спеціальній дерев’яній підставці в церквах.

«Христос в Емаусі» 1909 року — це перша з трьох реалізація теми Євангелія (від Луки 24, 13 — 32) у творчості Мальчевського. Ця версія виняткова, бо повністю позбавлена нараційності та жанровості. Уся увага прикута до величної постаті Воскреслого — монументальної, ніби осяяної внутрішнім сяйвом — і простого жесту ламання хліба. Євангельські свідки цієї події – учні, які саме втікали з Єрусалиму після драматичних подій страстей Христових – тут зовсім не згадуються. Занурені в безнадію, вони не впізнали свого господаря — лише символічний жест, зображений на картині, розплющив їм очі й подарував віру у Воскресіння. З іншого боку, учні з’являються в більш пізньому триптиху Мальчевського 1912 року (зараз у колекції Національного музею у Варшаві https://cyfrowe.mnw.art.pl/pl/katalog/508045) — там їм надано алюзійної, нерелігійної подоби польських сибіряків у каторжних шинелях, символічних воїнів-вигнанців, які відроджують віру у свободу своєї батьківщини та повернення додому. На львівському зображенні Мальчевський по-іншому роздає ролі: учнів немає, жест ламання хліба дає надію, і, нарешті, проникливий погляд Ісуса, скерований прямо на глядача. Ба більше, у ролі Христа втілюється сам художник, надаючи Спасителю власних рис. Подібні ретельні «авторелігійні» образи у творчості Мальчевського можуть викликати неабиякий подив — митець приписує собі роль не лише художника, а і священника, навіть деміурга, з божественною місією на ниві мистецтва. Проте, мабуть, окрім цієї екстравагантності варто звернути увагу на досить серйозні питання, які ставив сам Мальчевський: чи вірите ви в сенс цих подій? У кінець страждань і поневірянь? У відродження і Воскресіння? Адже він сам неодноразово говорив про це своїм учням: «Малюйте так, щоби Польща повстала з мертвих». Питання, які були актуальними в минулому, але надзвичайно гостро стоять і сьогодні. Ми маємо зазирнути в це обличчя і повірити віснику нового життя.

Опрацювала: Зузанна Соколовська