Leon Wyczółkowski (1852-1936) od lat 80. XIX w. często odwiedzał Ukrainę. Bywał w Bereznej u Kazimierza Podhorskiego, u jego brata Michała i jego synów – Władysława i Stefana*. Po latach wspominał, „w nocy wyjeżdżałem na step i do rana nie mogłem się nasycić. Nie mogłem zobojętnieć na piękno przyrody. Najpiękniejszy kraj. […] Gaje pasieki […] po kilkadziesiąt uli […] rzeka płynie, wiosna rozkoszna, masa kaczeńców z wikliną, rybacy się kręcą, kwitnące drzewa, niebo jak południowe, granat, ultramaryna, a na tym tle kwiecie. Barwny lud, bukszpany, wstążki, cudowne obrazy jak z bajki. Nic dziwnego, że potem nie mogłem się przekonać do czego innego.” **.
Opis obrazu:
Do tematów i motywów ukraińskich artysta powracał często. Omawiany dziś obraz jest przykładem autoportretu artysty w plenerze. To wykadrowany fragment wcześniejszej kompozycji zatytułowanej „Autoportret na koniu”/ „Powitanie stepów”***. W 1903 roku prezentowane w rogalińskiej galerii dzieło otrzymało nagrodę im. Probusa Barczewskiego.
Na pierwszym planie, z lewej strony pola obrazowego, asymetrycznie umieścił artysta swój wizerunek ukazany do wysokości piersi. Wzrok modela skierowany jest w jego prawą stronę. Dokładnie oddany został kontur pozbawionej już włosów głowy. Twarz, z wyraźnie zarysowanymi kościami policzkowymi zdobią wąsy i równo przystrzyżona broda. Lekko uchylone usta ukazują białawe linie zębów, akcentują zmęczenie postaci wysiłkiem włożonym w dopiero co zakończony galop. Wyczół odziany jest w ciemną, czarną koszulę
i narzucony na ramiona czerwony płaszcz znany z poprzednich jego wizerunków. Z prawej strony przedstawienia zarysowany został koński grzbiet i zdobiąca go grzywa. W tle pojawiają się rozległe ukraińskie stepy. Wyraźnie zaznaczona linia horyzontu, wzmocniona dodatkowo skontrastowanymi barwami nieba i ziemi przecięta zostaje skłębionym, białym dymem, być może dogasającego ogniska, śladu nocy spędzonej w skleconych naprędce szałasach, wśród stepowych wydm.
i narzucony na ramiona czerwony płaszcz znany z poprzednich jego wizerunków. Z prawej strony przedstawienia zarysowany został koński grzbiet i zdobiąca go grzywa. W tle pojawiają się rozległe ukraińskie stepy. Wyraźnie zaznaczona linia horyzontu, wzmocniona dodatkowo skontrastowanymi barwami nieba i ziemi przecięta zostaje skłębionym, białym dymem, być może dogasającego ogniska, śladu nocy spędzonej w skleconych naprędce szałasach, wśród stepowych wydm.
Motywy ukraińskie w twórczości Leona Wyczółkowskiego łączone są z jego fascynacją luminizmem, spotęgowaną impresjonistycznymi doznaniami z pobytu w Paryżu. Uwieczniony na tle rozpościerających się, bezkresnych połaci stepów wschód słońca pozwala oddać na fakturze tkanin stroju portretowanego oraz jego twarzy dające się zaobserwować zjawiska świetlne. Zaznacza je malarz błękitnymi, barwnymi plamami. Stosowana technika pasteli dodaje dziełu wizualnej lekkości i intensywności kolorystycznej.
Tekst: Agnieszka Wajroch
Literatura:
*Tadeusz Epstein, Z piórem i paletą. Zainteresowania intelektualne i artystyczne ziemiaństwa polskiego
na Ukrainie w II poł. XIX w., Warszawa 2005, s. 305,
na Ukrainie w II poł. XIX w., Warszawa 2005, s. 305,
**Ibidem, s. 307,
***Galeria Rogalińska Edwarda Raczyńskiego, [katalog wystawy w Muzeum Narodowym w Poznaniu, listopad 1997-marzec 1998], oprac. M. Gołąb, A. Ławniczakowa, M. P. Michałowski, Poznań 1997, poz. kat. 448. Por. obraz „Powitanie stepów” Leon Wyczółkowski 1902-1903 rok, https://zasoby.msl.org.pl/arts/view/3642?&page_art=5, [dostęp: 12.05.2021].