Opis:
Józef Czajkowski (1872-1947) był malarzem i architektem. Należał do tzw. „szkoły monachijskiej”. Studiował między innymi w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Monachium, następnie w Académie Julian w Paryżu, w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie oraz wiedeńskiej Akademii Rzemiosła Artystycznego. Był wykładowcą malarstwa i architektury wnętrz. Znalazł się w czołówce artystów projektujących kilimy i dywany. Co było w owym czasie zjawiskiem dość powszechnym, działalność na polu sztuki „czystej”, łączył z działalnością na niwie sztuki użytkowej. I robił to na bardzo wysokim poziomie.
Opis obrazu:
W 1899 roku przebywał w Paryżu. W tym to okresie namalował należący do kolekcji rogalińskiej obraz „Przed księgarnią w Paryżu”. Należy on do stworzonego przez artystę cyklu nokturnów. Kompozycja dzieła oparta została na silnym skontrastowaniu pierwszego i drugiego planu, uwypuklając jasne tło księgarskiej szyby ekspozycyjnej. Sylwetki ukazanych na pierwszym planie pięciu postaci, jednej kobiety i czterech mężczyzn, są bliżej nieokreślonymi, czarnymi plamami. Układ ten pozbawiony zostaje głębi i odczytywany jest przez widza jako praktycznie dwuwymiarowy, płaski, tak charakterystyczny dla kilimów, przedstawień tkanych, ale i plakatów.
Światło całkowicie zdominowało obraz. Jego blask uniemożliwia jednak dostrzeżenie książek. Głównego − zdawać by się mogło − obiektu zainteresowań stłoczonych przed budynkiem gapiów. Warto zaznaczyć, że ten swoisty portret grupowy postaci ujętych od tyłu namalowano na zewnątrz.
Specyficzny kadr sytuuje widza za przyglądającym się ekspozycji tłumem. Zostawiając dla nas wolne miejsce. Następuje otwarcie centralnej części przestawienia ku obserwatorowi. Jednak pozycja widza nie umożliwia nam zobaczenia przedmiotów prezentowanych przechodniom. Z drugiej strony, fizyczną barierą, tamującą wzrok i kierującą go w prawą stronę jest postać mężczyzny w jasnym, słomkowym kapeluszu. Jako jedyna osoba, zwrócony jest on do nas profilem. Nie interesuje się oknem wystawowym, ale wykorzystuje bijące od niego światło do czytania trzymanej w swych dłoniach gazety.
W ujęciu Józefa Czajkowskiego światło, które pojawia się w tle przedstawienia przykuwa uwagę zainteresowanych. To światło nachalne, dominujące, absorbujące i świadomie wykorzystujące instynktowne kierowanie wzroku ku jego źródłu. Wciąga ono odbiorcę w specyficzny rodzaj wizualnej gry. Paradoksalnie, obecność i intensywność tego światła nie pozwala widzowi dojrzeć przedmiotów, które miało ono z założenia uwypuklać w przestrzeni zatłoczonej ulicy gwarnego miasta. Niezidentyfikowane zatem pozostają zarówno sylwetki postaci skąpanych w ciemności, jak i wizerunki przedmiotów spowitych świetlną łuną.
Tekst: Agnieszka Wajroch
Literatura:
Galeria Rogalińska Edwarda Raczyńskiego, oprac. M. Gołąb, A. Ławniczakowa, M. P. Michałowski, [katalog wystawy w Muzeum Narodowym w Poznaniu, listopad 1997-marzec 1998], Poznań 1997, nota biograficzna, s. 38.