Opis:
Leon Wyczółkowski (1852-1936) od lat 80. XIX w. często odwiedzał Ukrainę. Bywał w Bereznej u Kazimierza Podhorskiego, u jego brata Michała i jego synów – Władysława i Stefana*. Po latach wspominał, „w nocy wyjeżdżałem na step i do rana nie mogłem się nasycić. Nie mogłem zobojętnieć na piękno przyrody. Najpiękniejszy kraj. […] Gaje pasieki […] po kilkadziesiąt uli […] rzeka płynie, wiosna rozkoszna, masa kaczeńców z wikliną, rybacy się kręcą, kwitnące drzewa, niebo jak południowe, granat, ultramaryna, a na tym tle kwiecie. Barwny lud, bukszpany, wstążki, cudowne obrazy jak z bajki. Nic dziwnego, że potem nie mogłem się przekonać do czego innego.” **.
Opis obrazu:
„To, że jego sztuka jest tak bliska ziemi i serca, to tylko zasługa rodzaju jego talentu. Wyczółkowski-człowiek nie dodał i nie ujął z niej nic. Nie weszły w nią nigdy żadne hasła, żadne idee. Działał na nią tylko obraz świata, i o wiele już słabiej, obraz odbity w cudzej twórczości. Wyczółkowski nie starał się nią ani o niej rozumować, jej naświetlać, naginać, kierować. Był pełnym zapału, pilnym i oddanym sługą. Oddać czysto artystyczną treść w jak najbliższej jej formie i jak najlepszą techniką, to jedyny cel Wyczóła.” *.
Po powrocie z Ukrainy, w 1895 roku, na zaproszenie ówczesnego rektora Krakowskiej uczelni artystycznej – Juliana Fałata, Leon Wyczółkowski przenosi się do miasta poetów. Kieruje pracownią malarstwa w Szkole Sztuk Pięknych**. Życie artystyczne Krakowa w pełni go oczarowało. Był jednym z członków założycieli Towarzystwa Artystów Polskich „Sztuka”. W 1898 roku został kierownikiem artystycznym czasopisma „Życie”, a w 1899 roku – profesorem nadzwyczajnym krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych. Pod koniec lat 90. XIX wieku pod wpływem inspiracji artystycznych Julianem Fałatem i Feliksem Jasieńskim oraz narastającej fascynacji sztuką japońską i tą z okresu modernizmu w działalności artystycznej Leona Wyczółkowskiego rozpoczyna się czas twórczych eksperymentów. „Nieśmiertelność zapału! Oto, w czem tkwi tajemnica zawsze młodzieńczej siły twórczej tego genialnego artysty. Gore w duszy jego bezustannie ogień, co żąda jej całopalenia na ołtarzu sztuki, a przecież wskrzesza ducha twórczego do coraz nowych wysiłków i wzlotów, rozżarza go do białości natchnienia i zmusza go do ekspresji artystycznej niewolniczo – a ciało idzie posłusznie za jego porywami. Ot macie „Starca” – tajemnicę życia, ale życia w duchu!” ***.
W 1899 roku powstaje „Studium starca”. Wyczółkowski maluje je w wieku 47 lat. Trzy horyzontalne linie zarysowują kształt przypominający drewnianą, ciemnobrązową ławkę. Asymetrycznie, z prawej strony pola obrazowego, tuż przy samej krawędzi przedstawienia umieścił artysta siedzącą, nieco zgrabioną postać tytułowego „Dziada”. Słynący z szybkości tworzenia rysunków artysta w ujęciu starszego mężczyzny skupia się przede wszystkim na naznaczonej bruzdami upływającego czasu twarzy i dłoniach****.
Zmęczony starzec przysiadł na skraju ławki. Nie pozuje. Nie podnosi nawet wzroku w kierunku artysty. Lekko przymknięte oczy patrzą w pustą przestrzeń, która je otacza. Głowę postaci okalają pozostałości siwych włosów, natomiast kontur twarzy delikatnie zaciera srebrzysta broda. Spracowane dłonie z nieco zniekształconymi palcami, złączone spoczywają swobodnie na ciele portretowanego. Strój mężczyzny, podniszczony, przetarty w ciemnej kolorystyce oraz nałożony na głowę brązowy kapelusz podkreślają jego status społeczny.
Uwagę zwraca zastosowany zabieg kompozycyjny, cały ciężar przedstawienia przenoszący na prawą stronę obrazu. Potęgujący tym samym dekadenckie odczucie wykluczenia i osamotnienia portretowanej jednostki. Wszechogarniająca dzieło pusta, jasna płaszczyzna tła, zdaje się wizualnie to zjawisko pogłębiać. „Studium starca” staje się nie tyle portretem konkretnej postaci, co studium ucieleśnienia samotności, w ujęciu zaproponowanym przez Leona Wyczółkowskiego, wiązanej z kresem człowieczego żywota.
„Cóż więc jest? Co zostało nam, co wszystko wiemy,
dla których żadna z dawnych wiar już nie wystarcza?
Jakaż jest przeciw włóczni złego twoja tarcza
człowiecze z końca wieku? … Głowę zwiesił niemy.”.
(Kazimierz Przerwa-Tetmajer, „Koniec wieku”)
Tekst: Agnieszka Wajroch
Literatura:
*D. Muszanka, Litografia Leona Wyczółkowskiego, Wrocław-Kraków 1958, s. 86, cytat za: Małgorzata Paszylka-Glaza, Artystyczne inspiracje Leona Wyczółkowskiego (1852-1936), artykuł online, http://www.wyczolkowski.pl/…/5/1254_Pyszaka-Glaza_b6k.pdf, [dostęp: 07.05.2021],
**Galeria Rogalińska Edwarda Raczyńskiego, oprac. M. Gołąb, A. Ławniczakowa, M. P. Michałowski, [katalog wystawy w Muzeum Narodowym w Poznaniu, listopad 1997-marzec 1998], Poznań 1997, nota biograficzna s. 228,
*** Ks. S. Dettloff, Leon Wyczółkowski w sztuce polskiej, w: Leon Wyczółkowski. Księga Pamiątkowa wydana w 80 rocznicę urodzin, Poznań 1932 , s. 3,
**** Por. Lirnik Leon Wyczółkowski, ok. 1901 r., http://muzeum.bydgoszcz.pl/…/11,8786,0,0,Leon…, [dostęp: 07.05.2021].