Józef Brodowski (1828-1900) był synem malarza Antoniego Brodowskiego. W latach 1844-1850 studiował w Warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych. Ukończył ją z wyróżnieniem. Jego profesorem był m.in. Rafał Hadzewicz. Następnie wyjechał z Wojciechem Garsonem do Rosji. W latach 1853-1856 kontynuował naukę w Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu u batalisty Borysa Pawłowicza Willewaldego. W 1857 roku podjął praktykę w Paryżu pod opieką Horace’a Verneta*. Z Francji udał się do Włoch, by ostatecznie wrócić do Warszawy w roku 1859**. Współpracował z Juliuszem Kossakiem. Tworzył ilustracje do „Tygodnika Ilustrowanego”***.
Opis obrazu:
Obraz „Powrót z Bielan” znajdował się w gmachu rogalińskiej galerii do roku 1938. W latach 1939-1945 był w posiadaniu Kulturamt der Gauhauptstadt Posen***. Przedstawiony przez malarza motyw konnych zaprzęgów ukazanych na tle rodzimego pejzażu pojawił się już wcześniej w jego twórczości. Ukazany został na obrazie z 1872 roku. Józef Brodowski zafascynowany animalistycznym motywem uwieczniał go w urozmaiconej scenerii pejzaży czy scen batalistycznych****.
„W Bielanach pod Warszawą” Józef Brodowski prezentuje charakterystyczny dla życia codziennego mieszkańców Warszawy obraz powrotu z wyprawy na Bielany. „Od dawna zrosły się Bielany niejako tradycyjnie z Warszawą. W ciągu stu lat ubiegłych tradycja wycieczek na Bielany uległa stopniowej ewolucji. Podążano tam w eleganckich powozach, statkami, pieszo […] Zmieniały się sposoby lokomocji i zmieniał się charakter tłumów odwiedzjących Bielany. Istota jednak tradycji pozostawała stale ta sama – żywiołowe pragnienie wyrwania się z dusznego miasta do prawdziwego i cienistego lasu; podświadoma nieraz chęć obcowania z przyrodą, niezmienioną sztucznie przez człowieka”*****.
Malarz ukazuje korowód koni i towarzyszących im postaci. Spod końskich kopyt unoszą się kłęby kurzu i piasku. Zobrazowano je w pełnym pędzie, wręcz wyczuwalny zdaje się być ich tętent. Tłum zaprzęgniętych powozów rozpoczyna swą podróż z punktu lokowanego w centrum pola obrazowego. Następnie formuje się esowato, by uwydatnić na pierwszym palnie dwie pary ciemnogniadej maści rumaków ciągnących kanarkowo żółty, odkryty powóz (caléche w zaprzęgu angielskim). To na nim skupia się uwaga widza. Siedzący na koźle stangret i dwoje służących odziani są w czerwone liberie. Głowy ich okryte są czarnymi dwurogami. W powozie znajdują się dwie damy. Towarzyszący im panowie jadą wierzchem tuż obok. Z prawej strony zaprzęgu ukazano mężczyznę odzianego w strój krakowski z czerwoną rogatywką. Powozi on dwukonnym zaprzęgiem siwych koni. Uwagę zwraca dbałość o wierne oddanie szczegółów anatomicznych namalowanych koni i zdobiących postaci kostiumów.
Z prawej strony pola obrazowego uwieczniony został zespół klasztorny kamedułów na Bielanach. Widoczne są dwie wieże wchodzącego w skład zespołu kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny, św. Józefa i św. Ambrożego oraz zabudowania klasztorne otoczone wysokim, ceglanym murem.
Przy budynkach spacerują zmęczeni miejskim życiem goście. Jeszcze chwila wytchnienia i ponownie wsiądą do czekających na nich pustych powozów. Dołączą do zakłócającego ciszę, gnającego orszaku.
Zarysowująca się na horyzoncie złotawo-pomarańczowa łuna światła jest znakiem zachodzącego słońca. Miłośnicy podmiejskich przejażdżek wracają do swych domostw. Wracają w pędzie, porzucając doznania minionego popołudnia i wszechogarniającą ich ze wszech stron naturę.
Tekst: Agnieszka Wajroch
Literatura:
*Galeria Rogalińska Edwarda Raczyńskiego, oprac. M. Gołąb, A. Ławniczakowa, M. P. Michałowski, [katalog wystawy w Muzeum Narodowym w Poznaniu, listopad 1997-marzec 1998], Poznań 1997, nota biograficzna, s. 26,
****Galeria Rogalińska Edwarda Raczyńskiego, op.cit., poz. kat. 44,
*****K. Gaj, Bielany dawniej, dziś i w niedalekiej przyszłości, w: Bielany pod Warszawą i konieczność ich ochrony, nakładem Państwowej Rady Ochrony Przyrody, Warszawa 1932.