(Paul) Albert Besnard (1849-1934) był jednym z najpopularniejszych malarzy francuskich i członkiem-założycielem Société Nationale des Beaux-Arts. Nauki pobierał w École des Beaux-Arts w Paryżu u Jeana Bremonda i Alexandre Cabanela. Malował portrety, akty, dekoracje ścienne, pejzaże. Jego twórczość portretowa sytuuje go pomiędzy akademizmem a impresjonizmem. Natomiast sukces przyniosły mu obrazy tworzone w nurcie koloryzmu, powstałe pod wpływem podróży do Algierii w 1892 r. i do Indii w 1910 r.*.
Opis obrazu:
„Konie kąsane przez muchy” to jedno z pierwszych dzieł zagranicznych, które do swej galerii obrazów zakupił E. A. Raczyński. Jego powstanie inspirowane było wrażeniami z podróży artysty do Algierii. Przedstawiono na nim dwa pełnej krwi konie arabskie. Pozostają one w stałym ruchu, starając się odgonić nękające je w upalny dzień muchy. W zastosowanej technice malarskiej, jak i w kolorystyce widoczne są wpływy impresjonizmu. Światło i kolor są tym, co zawładnęło przedstawieniami Besnarda. Obraz, w którym „żyje i wibruje wszystko” zyskał aprobatę krytyków i publiczności. Choć nie uchroniło to malarza od opinii negatywnych, zarzucających mu „narażanie na szwank zasad sztuki, którą stręczył potocznemu gustowi”.
Kolekcja dzieł prezentowanych w Galerii rogalińskiej powstawała przez prawie 48 lat. Jej twórca, Edward Aleksander Raczyński wiosną bywał na wystawach w Paryżu, jesienią w Monachium. Bacznie śledził trendy pojawiające się w sztuce europejskiej. Kupnem obrazów zagranicznych malarzy z większym rozmachem zajął się dopiero po roku 1892. Z tego też okresu pochodzą dzieła Besnarda zdobiące ten niezwykły zbiór: „Konie kąsane przez muchy” i „Uśmiech”. „Konie” zakupione zostały najprawdopodobniej w Paryżu w 1894 roku.
Albert Besnard należał do zaszczytnego grona najpopularniejszych malarzy francuskich przełomu wieków. Trudno zatem dziwić się, iż to właśnie jego obraz trafił do kolekcji Edwarda Aleksandra Raczyńskiego jako jeden z pierwszych. Dwa ogiery arabskie o pięknej, połyskującej sierści, oganiające się od much, stoją w cieniu, przy wiadrze z wodą. Tytułowe, nękające konie skrzydlate stworzenia są niewidoczne na obrazie. Ich obecności domyślać możemy się jedynie z ruchów koni. „Z taką samą pewnością jak ruchy wytwornych dam, które portretował, przedstawiał Besnard ruchy koni – nie tamtych plebejskich koni pociągowych, w których lubowała się miniona epoka, lecz nerwowych, błękitnokrwistych szlachetnych rumaków. Zwłaszcza obraz dwóch arabskich ogierów jest artystycznym migawkowym ujęciem zadziwiającej klasy. Tam żyje i wibruje wszystko. Każdy nerw drga. Różowe, żółtawe, zielonkawe, niebieskawe i białe światło mieni się w pejzażu i na korpusach zwierząt”*. W dziele widoczne są wpływy impresjonizmu. Cienie rzucane przez drzewa w słoneczny dzień, pojawiające się kolory i sposób nanoszenia farby na płótno, tworzą niezwykle barwną i sugestywną mozaikę, po której stąpają zwierzęta.
Tekst: Agnieszka Wajroch
Literatura:
Galeria Rogalińska Edwarda Raczyńskiego, oprac. M.Gołąb, A.Ławniczakowa, M.P.Michałowski, [katalog wystawy w Muzeum Narodowym w Poznaniu, listopad 1997-marzec 1998], Poznań 1997, poz. kat.26.