Henri Marret (1878-1964) odziedziczył talent do rysowania po ojcu, który będąc jubilerem projektował własną biżuterię. Ten, wspierał artystyczne poczynania syna już od najmłodszych lat, co zaowocowało studiami malarstwa u Fernanda Cormona, Ferdinanda Humberta i Eugene Thiriona. W wieku 23 lat po raz pierwszy wziął udział w wystawie salonowej Société des Artistes Français, na której uzyskał wyróżnienie honorowe, a w dalszych latach medale trzeciej i drugiej klasy. Malował farbami olejnymi, akwarelami, wykonywał drzeworyty i akwaforty. Duży wpływ na jego drogę artystyczną odegrała znajomość z Paulem Beaudouinem, który uczył go techniki malarstwa ściennego. Efektem tego są monumentalne freski w budynkach sakralnych, publicznych oraz świeckich - ich dekoracjom poświęcił ponad 50 lat swojego życia. Jego przyjaciel, Maurice Denis (współtwórca ruchu nabistów) uznał Marreta za najlepszego malarza dekoracyjnego swoich czasów. Zdobytą wiedzą dzielił się ze studentami w National School of Applied Arts, gdzie przez 20 lat pracował jako profesor. W latach 1948-1960 pełnił funkcję prezesa Société Nationale des Beaux-Arts.
Udzielał się także w życiu publicznym: był oficerem Legii Honorowej, został odznaczony Krzyżem Wojennym za wybitne zachowanie w kampanii 1914-18, a pod koniec lat 30. XX wieku w czasach okupacji, pełnił funkcję burmistrza w rodzinnej posiadłości w Fourqueux (co ciekawe mieszkał w domu zajmowanym w 1836 roku przez Victora Hugo).
Opis obrazu:
„Na redzie w Tangerze” to jedna z kilku zachowanych prac Henri Marreta, stanowiących zapis z podróży do Maroka, którą odbył w 1902 roku. Scena przedstawia wzburzony akwen przed wejściem do portu, przy którym zakotwiczonych jest kilka parowców i żaglowców. Zbyt duże zanurzenie nie pozwala im wpłynąć do portu, zatem odbiór ładunków dokonuje się za pomocą mniejszych łodzi wiosłowych.
Dwie trzecie wysokości płótna zajmuje rozfalowany, płytki akwen redy. Na pierwszym planie dostrzec możemy kadłub łódki z transportowanym bydłem i ośmioma załogantami. Czworo z nich, siedzących od dziobu intensywnie wiosłuje, walcząc z żywiołem. Pozostali pasażerowie umiejscowieni na rufie, doglądają zwierząt znajdujących się pomiędzy nimi. Tuż za pierwszą łodzią pojawiają się kolejne żaglowce i statki, wynurzające się ze wzburzonych fal. Ruch wodny odbywa się po skosie z prawej ku lewej strony pola obrazowego. W górnym lewym narożu płótna zakotwiczył masywny parowiec, którego kłęby dymu ulatniające się z komina przysłaniają fragment burty i część nieba. Malarz uwiecznił moment opuszczania bydła ze statku wprost do dryfującej poniżej barki.
Przedstawienie żywiołu przez Marreta różni się od tego, które uchwycił w swym dziele Matisse. („Morze”1905-14) Widzimy tu szeroką paletę barwną, będącą połączeniem odcieni zieleni, niebieskości, żółcieni i oranżu. W partii nieba zaś, ciepłe tony beżowe, różowe i fioletowe przeplatają się z błękitem. Kolor buduje tu nie tylko przestrzeń obrazową, ale i ruch. Gra światła oraz przenikające się wzajemnie plamy barwne, zaznaczone krótkimi pociągnięciami pędzla sprawiają wrażenie drgania na powierzchni płótna. Wschodzące lub zachodzące słońce oświetla swymi promieniami już tylko postaci pierwszoplanowe i otaczające je fale. Czy zdążą na czas dopłynąć do portu?
Tekst: Patrycja Plenzler
Literatura:
Galeria Rogalińska Edwarda Raczyńskiego, oprac. M.Gołąb, A.Ławniczakowa, M.P.Michałowski, [katalog wystawy w Muzeum Narodowym w Poznaniu, listopad 1997-marzec 1998], Poznań 1997, poz. kat.254.
http://henrimarret-peintre.fr/, data dostępu: 20.07.2020
http://jacques.colliard.pagesperso-orange.fr/H_M…/index.html, data dostępu: 20.07.2020