Obraz przenosi nas do bretońskiego departamentu Côtes-d’ Armor (dawniej zwanego Côtes-du-Nord). Tytułowa miejscowość położona jest na skraju ujścia rzeki Trieux, kilka kilometrów od miejsca, w którym wpada do kanału La Manche. Dzięki temu znajdujący się w niej port jest jedynym w regionie w naturalny sposób chronionym przed sztormami. Od dawna sprzyjało to rozwojowi żeglarstwa, którego wielkim miłośnikiem był także autor obrazu.
Pierre Boyer (1865-1933) był synem Marie-Herminie Blavier i Eugène Boyera, Dyrektora Ministerstwa Robót Publicznych. Studia prawnicze w Paryżu Boyer łączył z nauką w tamtejszej Szkole Sztuk Pięknych, gdzie zetknął się z Alfredem Rollem, swoim nauczycielem, a z czasem przyjacielem.
Na wakacjach w Cannes poznał Thérèse Fleury (1972-1909), która podobno widząc jego łódź, oświadczyła, że chce poślubić jej właściciela. Jeszcze tego samego wieczora się poznali, a w 1900 r. pobrali w Wersalu. Po ślubie zamieszkali w małym domku nad rzeką Trieux nieopodal Lezardrieux, gdzie urodziły się ich dwie córki, będące razem z żoną jego ulubionymi modelkami.
Kilka lata później przenieśli się do Saint-Quay-Portrieux, gdzie artysta miał większą pracownię i kolejne jachty, na których brał udział w regatach. Pływał także do Holandii i Anglii, gdzie malował i sprzedawał swoje obrazy.
Był jednak przede wszystkim zafascynowany krajobrazem, światłem i życiem codziennym Bretanii. Znalazło to odzwierciedlenie w licznych kompozycjach marynistycznych, pejzażowych i rodzajowych, które wystawiał na Salonach Société Nationale des Beaux-Arts, w Galerii Charpentier w Paryżu, a także Towarzystwie Sztuk Pięknych w Nantes. Był też członkiem Salonu Jesiennego.
Z czasu pobytu jego żony w sanatorium w Davos pozostały liczne pejzaże alpejskie. Niestety w 1909 r. Teresa umiera tam na gruźlicę.
Udział w I wojnie przyniósł mu Legię Honorową i Croix de Guerre oraz znajomość z Alice Florin, jego drugą żoną. Po wojnie przeniósł się z rodziną na stałe do Tunezji, którą znał już z czasów swej młodzieńczej podróży. Odbył ją około 1890 roku razem z przyjacielem Josephem Caillauxem, przyszłym Ministrem Finansów, a następnie Przewodniczącym Rady.
Na swojej farmie Ben-Aech położonej niedaleko Grombalii na południowy-wschód od Tunisu uprawiał ziemię i nadal malował, korzystając z tamtejszego światła.
W 1923 r. założył Art Teaching Centre w Tunisie, który w 1930 r. przemianowano na École des Beaux-Arts de Tunis, a Boyer został jej pierwszym dyrektorem i nauczycielem historii sztuki.
Artysta zmarł w 1933 r. i jest pochowany wraz z drugą żoną na cmentarzu w Ben-Aech.
Opis obrazu:
„Rzeka w Lézardrieux” była wystawiona w 1899 r. na paryskim Salonie Société Nationale des Beaux-Arts, gdzie najprawdopodobniej kupił ją do swojej kolekcji Edward Aleksander Raczyński i z czasem umieścił w pierwszej sali Galerii rogalińskiej. Tam też go znajdziemy.
W zachodzącym słońcu widzimy tytułową rzekę, spokojnie płynącą między wysokimi, zielonymi brzegami. Zmierza ona, tak jak żeglujące po niej liczne jachty ku, rysującemu się w oddali, w lewym górnym narożniku płótna, ujściu do oceanu. Brzeg na pierwszym planie tonie w cieniu wysokich drzew, o niewidocznych z tej perspektywy koronach. Ich smukłe pnie nadają kompozycji rytm i równoważą pasowo-diagonalną budowę obrazu. Wspomaga je w tym zadaniu rząd sosen rosnących na położonym po lewej stronie półwyspie, o pniach wyraźnie odcinających się od błękitu wody i koronach w połowie rozświetlonych zachodzącym słońcem. Jego ostatnie blaski kładą się też na brązowo-beżowych żaglach łodzi przesuwających się powoli w wieczornej bryzie. Delikatne tchnienie wiatru widać na nieznacznie pomarszczonej wodzie małej zatoczki, ocienionej drzewami pierwszego planu. Pomarszczona woda malowana drobnymi pociągnięciami pędzla odróżnia się od pozostałej scenerii, której granicę wyznacza zacumowana w zatoczce żaglówka. Rozciągająca się za nią jednolita tafla głównego nurtu rzeki i płynących po niej łodzi, ale też widocznej na dalszym planie zielono-brunatno-fioletowej linii drugiego brzegu i wąskiej nitki nieba, potraktowane zostały w uproszczony, syntetyczny sposób malowany płaskimi plamami barwnymi.
Z jednej strony zdradza to znajomość puentylizmu, a z drugiej syntetyzmu Paula Gauguina. Nie brak tu także oddziaływania tak modnego wówczas drzeworytu japońskiego i secesji, które wpłynęły na sposób malowania drzew. W jednym zatem dziele artysta połączył swoje doświadczenia puentylistyczne, znane z jego obrazu „Voiles rouges dans la baie (Czerwone żagle w zatoce)”, z syntetyczno-secesyjnym stylem płótna „Le Trieux” o wyraźnie symbolicznej wymowie.