Ludwik Stasiak (1858-1924) urodził się w rodzinie mieszczańskiej w podkrakowskiej Bochni. Po ukończeniu gimnazjum, w Krakowie rozpoczął studiować filozofię i malarstwo. Pierwszy kierunek porzucił po dwóch latach, skupiając się na twórczości. W latach 1897-1880 swój warsztat kształcił pod okiem m.in. Jana Matejki. Po ukończeniu szkoły podróżował i dalej doskonalił się w Wiedniu i Monachium. Po powrocie do Krakowa w 1902 r. przez lata wystawiał swoje prace w Salonie Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych, którego prezesem w tym czasie był Edward Aleksander Raczyński. Przyjaźnił się z Włodzimierzem Tetmajerem, Władysławem Skoczylasem czy Jackiem Malczewskim, których często gościł w swojej bocheńskiej pracowni. Był też pisarzem, krytykiem i historykiem sztuki*.
Opis obrazu:
Na płótnie ukazana jest scena rozgrywająca się w zaciemnionym pomieszczeniu. Przedstawione w niej postacie, na podstawie strojów, można zidentyfikować jako górali. Odziani są w charakterystyczne cuchy – białe, wierzchnie okrycia i portki – góralskie spodnie. Zakomponowana w kręgu grupa skupiona jest wokół niemowlęcia trzymanego na kolanach matki. Poprzez tytuł i kompozycję dzieła Stasiak nadaje tej scenie dodatkowy wymiar. Tytuł – W Betleem, zapisany w oryginalnej formie, jak również tytuł Górale-pastuszkowie znoszą dary P. Jezusowi z przedwojennego katalogu Galerii Rogalińskiej nie pozostawia wątpliwości, iż scena dotyczy narodzin Dzieciątka Jezus i pokłonu pastuszków. Podobnie jak we wcześniej omawianym obrazie „Madonna ze szpakiem” Wlastymila Hofmana postacie z Pisma Świętego reprezentowane są przez polski lud, co wpisuje dzieło w nurt chłopomanii. Przedstawieni górale kłaniają się nowonarodzonemu Chrystusowi i składają mu dary. Na pierwszym planie widzimy plecy dwóch klęczących przed Dzieciątkiem mężczyzn. Takie usytuowanie postaci wyłącza obserwatora z wydarzenia, choć może być też odbierane jako nadanie mu roli kolejnego, przybywającego by powitać Pana, pastuszka. Centrum drugiego planu zostało lekko przesunięte w kierunku lewej krawędzi obrazu. Jest nim mocno zaakcentowana postać Dzieciątka Jezus. Nagi chłopczyk spoczywa na białym płótnie, wzrok utkwiony ma w przybyłych. Podtrzymywany jest przez siedzącą matkę, odzianą w czerwoną zapinaną pod szyję suknię. Głowa kobiety okryta jest białą chustą zdobioną haftem, możliwe, iż jest to odświętna góralska chusta - rańtuch. Jej twarz jest spokojna, skupiona na synu. Znaczenie postaci dziecka podkreślone jest jej wyjątkowym rozświetleniem. Zarówno ciało jak i materiał, na którym leży zostały namalowane w jasnych, świetlistych barwach. Blask od niego bijący pada zarówno na kobietę jak i na zgromadzonych wokół niego górali rozświetlając ich twarze. Przy lewym boku matki widoczny jest młody pastuszek ukazany profilem, w pozycji klęczącej. Za nim, z mroku wyłania się męska postać z długą brodą. Może być to Józef towarzyszący Marii. Z prawej strony, niemal przy główce Jezusa, klęczy wpatrujący się w niego góral. Dłonie zaplecione ma w geście modlitwy. Nieco dalej znajdują się trzej kolejni mężczyźni, usytułowani diagonalnie, składają kosze z darami. Chłopiec w środku klęczy trzymając złożone dłonie przy twarzy, na której rysuje się zachwyt i pobożność. Prawą krawędź obrazu zamykają dwie postacie męskie, odziane w ciemne kożuchy, przez co odcinają się od utrzymanej w jasne kolorystyce grupy w centrum. Przygrywają na basach i fujarce. Wyjątkowy charakter sceny podkreślają odświętne odzienia przybyłych. Dary, składane Świętej rodzinie widoczne są na drewnianej podłodze i w koszach. Sposób ich prezentowania i utrzymanie w złocieniach i czerwieniach daje złudzenie drogocennych przedmiotów. Górale ofiarowują owoce, orzechy, bochny chleba/chałkę , ciastka – dary natury, to co najcenniejsze może podarować żyjący w zgodzie z przyrodą lud. Wśród nich, w prawym dolnym rogu zawarto symbol Krakowa – obwarzanki, które podkreślają gdzie swe korzenie ma chłopomania. Widoczny jest także pakunek, w którym mogą znajdować się odzienia czy sukna.
Połączenie folkloru góralskiego z mistycyzmem biblijnej sceny nadaje nowego wymiaru ludowości. Górale zostają wyniesieni i dostępują zaszczytu bezpośredniego kontaktu ze Zbawicielem. Ukazuje to szczególną rolę chłopomanii w twórczości artystów tego okresu.
Tekst: Katarzyna Bartosiak
Literatura:
Galeria Rogalińska Edwarda Raczyńskiego, oprac. M.Gołąb, A.Ławniczakowa, M.P.Michałowski, [katalog wystawy w Muzeum Narodowym w Poznaniu, listopad 1997-marzec 1998], Poznań 1997, poz. kat.394.