BERNARDO BELLOTTO, Elekcja Stanisława Augusta na Woli, 1776
Bernardo Bellotto, zwany Canaletto (1721–1780)
Elekcja Stanisława Augusta na Woli, 1776
nr inw. MNP FR 547
olej na płótnie, 178 x 248 cm
Z galerii Stanisława Augusta Poniatowskiego, podarowany przez króla marszałkowi nadwornemu Franciszkowi Rzewuskiemu. Zakupiony przez Atanazego Raczyńskiego w 1832 r. Przejęty przez ówczesne Muzeum Wielkopolskie – dziś MNP ‒ wraz ze zbiorami Raczyńskich z Obrzycka w 1945 r. Od roku 1997 własność Fundacji im. Raczyńskich przy MNP.
O obrazie
Rok 1764, wieś Wola pod Warszawą. Rozległe pole z budynkami stolicy rysującymi się na horyzoncie, wypełnione jest tłumem. Mimo, że obraz tętni życiem i gwarem, to dostrzegalna jest charakterystyczna atmosfera oczekiwania. Jej świadectwem są dwa puste miejsca – tron oraz osiodłany rumak. Czekają one na przyszłego władcę, tak jak całe zebrane na polach zastępy. Wydaje się, że artysta z kronikarską precyzją przedstawił wygląd pola elekcyjnego: wokół tronu „koło rycerskie” – posłowie, przedstawiciele szlachty z poszczególnych województw. Dalej pospolite ruszenie na koniach – ustawione w czworobok, według województw, ziem i powiatów, co sygnalizują powiewające na wietrze chorągwie. Podłużny drewniany budynek to tzw. „szopa” dla senatorów, w pobliżu rozstawione namioty przedstawicieli obcych państw. W tłumie nieco poniżej szopy, pod baldachimem widoczny jest pełniący rolę interrexa prymas w karocy zaprzężonej w białe konie – prawdopodobnie zbiera głosy. Warto tu zadać pytanie: który faktycznie moment podczas wyborów upamiętnił artysta? Po uważnym przyjrzeniu okazuje się, że trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Pierwszy plan obrazu, jakby na przekór oczekującym tłumom, zdradza ożywienie i radość sukcesu. W oddali armaty strzelają na wiwat.
Zamówiony przez Stanisława Augusta obraz to, jak się zdaje, bardzo dobry dokument swoich czasów. Król narzucił tematykę historyczną, która malarzowi-weduciście była dotąd całkowicie obca, choć jednocześnie symptomatyczna dla owych czasów – rosło wówczas zainteresowanie historią własnego narodu oraz potrzeba ilustrowania jej w konwencji wzniosłości i heroizacji. Intencją króla, zlecającego powstanie sceny powołania go na tron, utrzymanej w stylistyce malarstwa historycznego, było uzasadnienie swoich rządów poprzez usytuowanie ich w szeregu doniosłych wydarzeń dziejowych. Kronikarska dokładność przekazu okazuje się jednak kontrowersyjna wobec faktu, że Canaletto nie był świadkiem wydarzenia. Artysta przybył do Polski dopiero 2 lata po elekcji, a powstanie obrazu dzieli od tego wydarzenia aż 12 lat. Elekcja została namalowana w oparciu o relacje świadków i dokumenty, jednak przede wszystkim pod dyktando króla. Warto zaznaczyć, że w kraju wiele się zmieniło w ciągu tej dekady. Konfederacja barska, I rozbiór Polski, pogłębiająca się niechęć obywateli do króla – w opinii wielu uzurpatora narzuconego przez obce mocarstwo lub po prostu dorobkiewicza i sfrancuziałego fircyka. Te niekorzystne okoliczności miały zapewne wpływ na ostateczny kształt dzieła i jego wymowę ideową o silnie propagandowym wydźwięku.
Artysta przedstawił to kontrowersyjne wydarzenie w korzystnym świetle: odświętny nastrój ma podkreślać doniosłość chwili, gesty radości mówią o prawomocności wyboru i zgodzie społeczeństwa, postaci chłopów na pierwszym planie wnoszą ideę narodu jako wspólnoty obejmującej różne stany. Reporterska drobiazgowość dzieła stwarza wrażenie autentyczności i skutecznie zaciera środki królewskiej propagandy. Tymczasem wiadomo, że elekcja roku 1764 przebiegała w nieco innej atmosferze: wydarzenie odbywało się pod znaczną kontrolą wojsk rosyjskich, a głos przeciwników Poniatowskiego już wcześniej stłumiono aresztowaniami i zastraszaniem.
O artyście
Bernardo Bellotto (1721 Wenecja – 1780 Warszawa), zwany Canaletto, był słynnym weducistą (malował pejzaże miejskie). Urodził się w mieszczańskiej rodzinie weneckiej, w której zawód artysty był dziedziczny – zarówno przydomek, jak i tematykę prac przejął po swoim słynnym wuju, Giovannim Antoniu Canalu. Ceniony (i dobrze opłacany) Bernardo pracował na dworach królewskich Europy: sasko-polskim w Dreźnie (dla elektora Fryderyka Augusta, równocześnie zasiadającego na tronie polskim jako August III), wiedeńskim (u cesarzowej Marii Teresy) oraz warszawskim. Do Warszawy trafił przypadkiem, jadąc do Petersburga w nadziei na mecenat Katarzyny II. U Stanisława Augusta pozostał 13 lat (aż do śmierci) jako nadworny malarz. Był kosmopolitą, a pomimo mieszczańskiego pochodzenia umiejętnie zabiegał o nobilitację społeczną (za granicą chętnie podawał się za szlachcica).
Ciekawostki
- W prawym dolnym narożniku artysta złożył swoistą sygnaturę – przedstawił samego siebie jako świadka zdarzenia (niezgodnie z prawdą). Pod namiotem, w wykwintnym stroju dworskim siedzi wraz ze swymi córkami oraz architektem królewskim Merlinim. Scenka ta ma być potwierdzeniem własną obecnością prawdziwości przedstawionych zdarzeń.
- Obraz posiada drugą wersję z 1778 r. (eksponowana w Sali Canaletta w Zamku Królewskim w Warszawie –TUTAJ. Pierwsza (poznańska) nie spodobała się Stanisławowi Augustowi, dlatego ofiarował ją marszałkowi nadwornemu, Franciszkowi Rzewuskiemu, a sam zamówił drugą wersję z poprawkami, wzmacniającymi rys propagandowy dzieła. Pominięto w niej bezimiennych przedstawicieli różnych klas, a wyeksponowano udział dostojników państwowych oraz duchownych. Artysta ujednoznacznił również czas akcji obrazu, ukazując na pierwszym planie marszałka sejmu elekcyjnego odbierającego protokół głosowania od jednego z wojewodów. Zarówno w pierwszym, jak i drugim wariancie pojawia się komentarz w języku francuskim (w przypadku wersji poznańskiej domalowany wtórnie), wyjaśniający konieczność stworzenia poprawionej wersji, rzekomo bliższej prawdy historycznej.
- Liczne widoki Warszawy malowane przez Canaletta, dzięki swej mistrzowskiej wierności oraz szczegółowości, stały się realną pomocą przy odbudowie stolicy po II wojnie światowej – na ich podstawie rekonstruowano budynki, a nawet konkretne detale architektoniczne.
tekst: Zuzanna Sokołowska
AUDIODESKRYPCJA
dla osób z dysfunkcją wzroku
Informacje o dziele w Polskim Języku Migowym?
Ściągnij aplikację Muzea w PJM!
Audycja w Radio Poznań:
https://radiopoznan.fm/informacje/kultura/bernardo-bellotto-bohaterem-sztuki-patrzenia